Salon maturzystów na krakowskim UJ-cie ...

... czyli męczarnia, nudy i ból 4 liter od siedzenia na wykładach <- tak właśnie podsumowałabym poniedziałkowy dzień na Uniwersytecie Jagiellońskim. Na szczęście nic nie musiałam pisać, choć ręce i tak mnie bolały - od dźwigania całej masy ulotek i informatorów, które ponoć mają mi pomóc w wyborze przyszłej uczelni i kierunku studiów :) Tak naprawdę ten post planowałam napisać od razu, jak tylko wróciłam z Krakowa, ale niestety zabrakło mi czasu :( Nauka na wtorek i zmęczenie odebrały mi chęci do robienia czegokolwiek - tak samo było i we wtorek :( 

Na szczęście dziś znalazłam trochę czasu, by pokazać wam moje tony makulatury, które przywiozłam z UJ-u:

Na zdjęciu jest koło 40 różnych informatorów bądź ulotek. Niektóre są dosyć grube - w każdym razie nie mam motywacji, by zaglądnąć do jakiejkolwiek broszury. Znalazłam nawet jakieś ulotki z Warszawy - sama nie wiem po co je brałam, bo do stolicy na studia się nie wybieram. Nawet o Wrocławiu nie myślę, bo to za daleko :) Zapewne wyląduję w Krakowie - i prawdopodobnie AGH, UJ lub Politechnika Krakowska. Konkretnego kierunku jeszcze nie wybrałam, bo jest ich za wiele :) Tam samo jak tematów maturalnych XD

A tak w ogóle - odbiegając od tematu szkoły - chciałam wam kogoś przedstawić:

To mój mały, dwumiesięczny kotek, leżący w doniczce ^^

Tak się zakamuflował, że zauważyłam go dopiero, gdy zaczął bawić się liśćmi :)

Drugi mój kot uwielbia spać w umywalce, przez co umycie rąk często bywa trudne, zwłaszcza, gdy go przeganiam, a ten zaczyna na mnie fuczeć :)

A wy macie koty? Albo jakieś inne zwierzaki, które znajdujecie podczas spania w różnych dziwnych miejscach? :)