1 grudnia 2012

Aloesowo :)

Ostatnio zapowiadałam, że napiszę post o pielęgnacji twarzy - i oto on :)

Na dworze pogoda szaleje - jeszcze kilka dni temu było wiosennie, później zaczął padać deszcz i zrobiła się typowa jesienna słota, a teraz ... pada śnieg! Chyba nikt nie lubi takich zmian pogody, a w szczególności nasza skóra. O ile jesteśmy w stanie zabezpieczyć przez zimnem całe nasze ciało, to niestety twarz w większym lub mniejszym stopniu pozostaje odkryta i narażona na zimno, więc trzeba o nią trochę bardziej zadbać - dlatego ostatnio testowałam krem do twarzy z aloesem od Aloe Grisi :)


Od producenta:
Aloes zapewnia skórze nawilżenie, przynosi ukojenie w przypadku podrażnień. Masło karite posiada wysoką zawartość witamin A, E i F, które dają skórze gładkość, jędrność i zdrowy wygląd. Masło karite wykazuje działanie antybakteryjne i opóźnia starzenie się skóry. Olej słonecznikowy doskonale zmiękcza i wygładza skórę, ma działanie przeciwzapalne. Krem utrzymuje naturalna barierę lipidową skóry, wzmacnia ją i ułatwia dopływ tlenu. Pozostawia skórę delikatną, gładką i dobrze nawilżoną. Jest wspaniałą bazą pod makijaż. Dla każdego rodzaju skóry.
Pojemność i cena:
52 g za 77 zł - dostępny TUTAJ

Moim zdaniem:
Aloes zawsze lubiłam, bo pomagał mi w walce z uczuleniem, więc używanie kremu z aloesem było dla mnie czystą przyjemnością. Krem - jak widać na zdjęciu - jest biały i po rozprowadzeniu na twarzy również trochę ją wybiela, ale po chwili stapia się ze skórą - ukazując jej naturalny kolor. Zapach kojarzy mi się z delikatną wersją męskiej wody po goleniu. Krem szybko się wchłania i jest wydajny - 1g starcza na 2-3 aplikacje. Ogólnie, świetnie nawilża twarz i ją wygładza. Testowałam go również, jako bazę pod puder mineralny i efekt był zadowalający :) Puder łączył się z kremem i dawał poprawiony, ale w dalszym ciągu naturalny wygląd twarzy. Ogólna ocena 5/6

Ciekawe, czy wy macie jakiś ulubiony składnik, który pozytywnie na was wpływa? :) Ja mam 100% zaufanie do aloesu i dosyć popularnego ostatnio masła shea - ukrywającego się pod nazwą Karite :)

Poza kremem, używałam również żelu od Aloe Grisi

Info od producenta:
Ekskluzywna formuła żelu to w 99,7% czysty miąższ z Aloe Barbadensis. Żel nie zawiera alkoholu. Pomaga w regeneracji tkanki, jak również ochrania ją. Zawarte w nim składniki działają przeciwbólowo, a dzięki aminokwasom i witaminom odżywiają i nawilżają skórę. Obecność cukrów złożonych zwiększa napięcie skóry. A 12 minerałów obecnych w żelu wytwarza na skórze warstwę ochronną o lekko kwaśnym odczynie.
Zastosowania:
łuszczyca, egzemy, trądzik, przyśpieszenie gojenia się ran, zmniejszanie się dolegliwości charakterystycznych przy gojeniu się ran (swędzenie, obrzęki, bóle), oparzenia (w tym słoneczne), odmrożenia, ochrona przed szkodliwym promieniowaniem jonizującym, podrażnienia skóry, opuchlizny, stłuczenia, ukąszenia owadów, stany zapalne skóry, stany zapalne dziąseł i jamy ustnej, odparzenia okolic narządów płciowych i odbytu, zapalenia pochwy, żylaki, odleżyny, neutralizacja zapachu potu, odbudowa włosów i paznokci, pęknięcia skóry stóp, cellulit.

Pojemność i cena:
250 ml za 53zł

Moim zdaniem:
Żel ma delikatnie zielony kolor - ale oczywiście, po nałożeniu na ciało, nie wyglądamy jak Shrek :) Zapach jest całkiem przyjemny - aloesowy. Zaraz po aplikacji skóra staje się mokra i klejąca, ale po stosunkowo szybkim wchłonięciu daje uczucie nawilżenia i napina skórę. Jak widać - żel ma bardzo dużo zastosowań, ja byłam w stanie przetestować tylko kilka aspektów. Muszę przyznać, że rany szybciej się goją - a sprawdziłam to przypadkiem, gdyż miałam ranę na palcu i podczas smarowania ciała żelem, to i mój palec na tym skorzystał i rana po 3 dniach była już prawie niewidoczna - ból również nie dokuczał mi tak bardzo :) Moja dłoń uczulona na detergenty również na tym skorzystała - żel świetnie nawilżył skórę, nie powodując przy tym uczulenia :) Ogólna ocena 6/6 

5 komentarzy:

  1. Wow, drogi ten drugi krem O_O
    A u mnie śniegu jeszcze nie ma :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne :D Super recenzja, jak każda ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna recenzja :) Trochę drogi ten krem, pewnie kupiłabym jedynie w ostateczności :P U mnie jeszcze nie pada, Mazowsze zawsze zostaje ominięte :<
    sarastar666

    OdpowiedzUsuń
  4. Drogie to trochę, ale jeśli działa to warto kupić. Może w przyszłości zainwestuję w żel,bo też lubie aloes

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzieś już czytałam o tym kremie i mnie zainteresował. Fajnie że o tym napisałaś

    OdpowiedzUsuń