3 lutego 2013

Belissa !

Kilka miesięcy temu pisałam o tym, że kupiłam na promocji w aptece Belissę - przyznam szczerze, że skłoniły mnie do tego liczne reklamy, mówiące o świetnym działaniu tego preparatu. Z tego co pamiętam, to zapłaciłam ponad 10 zł za opakowanie, które zawiera 70 tabletek (40% akurat było gratis).


Nie będę was zanudzać tym, co pisze producent - dla zainteresowanych jest oczywiście link, gdzie znajdują się wszelkie informacje - począwszy od działania, a na składzie skończywszy. 

Co do składu, to nie znalazłam tam nic niepokojącego - jedynie pełno witamin (między innymi - witamina C, która zimą jest szczególnie ważna) i niezbędnych pierwiastków. Tabletki przełyka się bez większego problemu - i wielki +, że nie mają one smaku :) Stosuje się jedną dziennie - bez określonej pory dnia, więc raz brałam je rano, a raz wieczorem :) Skutków ubocznych nie zauważyłam żadnych - a efekty ...
* jeśli chodzi o skórę - zauważyłam poprawę, jednak nie było efektu 'wow' ... podczas stosowania nie miałam jakichś większych problemów ze skórą - poprawiło się na pewno ujędrnienie.
* jeśli chodzi o paznokcie - nie potrafię jednoznacznie ocenić zasług Belissy, gdyż stawiałam przede wszystkim na odżywki - w każdym razie paznokcie stały się mega mocne i przestały się rozdwajać, zmniejszyła się również łamliwość :)
* jeśli chodzi o włosy - na tym aspekcie zależało mi najbardziej :) żaden szampon ani odżywka nie pomoże, gdy organizm nie ma odpowiednich witamin i minerałów do budowy włosa, dlatego Belissę kupiłam właśnie ze względu na moje włosy. Po około 2 tygodniach widać było już znaczne zmiany - kiedyś moje włosy wyglądały jak typowe siano i jedynie prostownica pomagała mi w ich ułożeniu - teraz nie używam prostownicy, a moje włosy (delikatnie pofalowane) i tak świetnie wyglądają. Nie mam problemu z rozdwojonymi końcówkami - fakt, jakieś rozdwojone z pewnością się znajdą ;) Włosy ogólnie są dużo mocniejsze i bardziej lśniące - pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że szybciej rosną :) Zwiększyła się również ich objętość - zapewne temu, że nie mam już problemów z wiecznym ich wypadaniem w dużych ilościach :)

Ogólnie Belissę mogę polecić każdemu - te kilkanaście złotych, to wcale nie są duże pieniądze za 2 miesiące kuracji. Odporność na choroby również wzrasta :) Zapewne, w niedługim czasie znów wybiorę się po Belissę do apteki, jednak póki co zrobię sobie trochę przerwy od witamin :)

Ogólna ocena: 6/6

A wy stosujecie jakieś witaminki? Choćby Rutinoscorbin :)
Miałyście do czynienia z Belissą, albo słyszałyście o niej wcześniej?

5 komentarzy:

  1. Belisse używamałm kiedyś kilka miesięcy, dziła na mniej jak wszystko. Nie ma rewelacji, ale zawsze mniej włosów mi wypada.

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o niej w reklamach, ale nigdy nie kupiłam. Jak jestem chora to zawsze zjadam mnóstwo tabletek, ale jeśli nie jestem, to rzadko połykam jakieś witaminy w postaci tabletki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też o niej słyszałam, ale nigdy nie kupiłam bo nie jest mi to na razie potrzebne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Belissima :D Słyszałam o niej, ale nigdy nie używałam.. Skoro tak polecasz, to może kupię, ale najlepszy na paznokcie i włosy jest domowy słonecznik xD

    OdpowiedzUsuń
  5. Słyszłam o niej nie uzywałam. Jak polecasz to kupię :D

    OdpowiedzUsuń